Kochamy róże za to, że mają tak niesamowity zapach, pięknie wyglądają, a z ich płatków można robić pyszne konfitury. Jednak ich cały urok gaśnie, kiedy atakuje je czarna plamistość róży.
Czarna plamistość róży
Całym sprawcą zamieszania jest grzyb o nazwie Diplocarpon rosae. To on wywołuje tę chorobę. Jej pierwsze objawy to owalne lub okrągłe plamki bez wyraźnego zarysowania o ciemnej lub czarnej barwie. Z czasem te plamki zaczynają się zlewać w jedną, dużą czarną powierzchnię na liściu. W wyniku działania tego grzyba liście zaczynają się zwijać, następnie zasychają. Przez to róże szybko tracą liście.
Te objawy świadczą o dużym zaawansowaniu choroby: róże bez liści jeszcze przed nadejściem jesieni, na pędach widoczne czerwone plamki. W takim przypadku krzewy wolniej rosną, są mniej odporne na niskie temperatury zimą oraz mają co raz mniej kwiatów.
Jak z tym walczyć?
Jedynym ratunkiem dla róż jest zastosowanie odpowiednich oprysków z zawartością środków grzybobójczych. Z domowych sposobów można zastosować oprysk z sodą oczyszczoną.
Profilaktyka
Warto co jakiś czas oglądać liście róży. Jeśli zauważymy na nich pierwsze plamki o nierównych brzegach powinniśmy je ściąć i spalić.
Grzyb potrafi przezimować na zarażonych liściach. Dlatego trzeba je wszystkie zebrać i spalić, aby nie dochodziło do rozprzestrzeniania się tego szkodliwego grzyba w ogrodzie.